ZAGINIONE GIGANTY. OD HIENY Z POLSKIEJ PUSZCZY DO OLBRZYMICH LENIWCÓW.

Około 1800 lat p.n.e (126 pokoleń temu) na wyspie Wranglera padł ostatni żyjący na świecie Mamut. 10500 lat p.n.e (416 pokoleń temu) w gęstych lasach ameryki południowej skonał ostatni 6 metrowy leniwiec, jeden z największych lądowych ssaków jaki kiedykolwiek żył. Mniej więcej w tym samym czasie, 12000 lat temu (400 pokoleń) czasie umiera ostatnia hiena jaskiniowa w gęstej europejskiej tundrze. Około czterdzieści tysięcy lat temu (1300 pokoleń) w Australii pada Diprotodon, gigantyczny torbacz wielkości dzisiejszego nosorożca.

Różne kontynenty. Od Australii, przez Azję, Europę aż do półkuli zachodniej – Ameryk.

Różny czas, choć z punktu widzenia ewolucji to zaledwie krótka chwila.

Różne zwierzęta, pozornie mające ze sobą niewiele wspólnego.

Co łączy te historie?

Tak, wszystkie te zwierzęta już nie żyją. Łączy ich więcej. Są co najmniej trzy cechy wspólne. Te wszystkie historie łączą się w jedną opowieść, opowieść o sukcesji człowieka.
Po pierwsze wszystkie te zwierzęta to przedstawiciele megafauny. Największe organizmy żyjące na świecie. Najczęściej stosuje się wskaźnik wagowy, powyżej 45 lub 100 kilogramów. Wielkie zwierzęta mają wiele wspólnych cech. Są długowieczne. Okres ciąży i wychowania nowego samodzielnego pokolenia jest długi. Termoregulacja ich wielkich ciał to duże wyzwanie energetyczne. Potrzebują dużo pokarmu. Są też plusy. Mają długie jelita, w których żyje dużo mikroorganizmów, dzięki temu potrafią pochłonąć więcej energii z roślinnego pożywienia. No i najważniejsze. Są wielkie więc nie mają wielu wrogów.
Po drugie homo sapiens bezpośrednio lub pośrednio doprowadził do wyginięcia tych zwierząt.
Po trzecie – czas. Wszystkie te zwierzęta święciły swoje ewolucyjne triumfy zanim człowiek nie zdecydował się wyruszyć się na podbój świata.

To tylko setki pokoleń

Jako dziecko uwielbiałam książki o prehistorii. Zaginiony świat. Nieudane próby ogarnięcia przez dziecięcą wyobraźnię co to znaczy “tysiące lat temu”. Czas z punktu widzenia obserwatora zanurzającego głowę w prehistorii przybiera formę wyłącznie abstrakcyjną. Dlatego oprócz rzeczywistego kalendarza każdą datę przeliczam na pokolenie. Mi jako dziecku pomogłoby zrozumieć, że te tysiące lat temu, to tak naprawdę nie tak dawno.

Rewolucja Poznawcza

A więc przenieśmy się do północnej Afryki. Sawanna. 2300 pokoleń temu. Jesteśmy tu od ponad 100 tysięcy lat. Natura nigdy nie kończy swojej pracy, ale my jesteśmy już całkiem dopracowani. Bardzo podobni do tych nas z dziś. Naukowcy mówią o niemal identycznym zestawie genów.
Żyjemy w rodzinach. Rodziny łączą się w gromady. Stado kilkudziesięciu osobników. Potrafimy współpracować. Uczymy się przewidywać. Zachowanie zwierząt. Pogodę. Czy wystarczy nam mięsa, czy zbierzemy owoce, skąd weźmiemy wodę. To jednak za mało by wypełnić rolę zdobywców planety. Brakuje języka. Uczymy się więc jak rozmawiać.

Tak wybucha pierwsze z trzech wielkich ludzki rewolucji. Nazywana przez Youvala Harariego, jednego z najbardziej wpływowych socjologów XXI Rewolucją Poznawczą. Dzięki temu możemy uruchomić bieg naszej historii.

Około 80 tys. lat temu człowiek ruszył w wielką podróż. Homo Sapiens, nomada.

Nie szedł sam. Ruszyły całe rodziny, rodziny łączyły się w gromady.

No dobrze, ale co faktycznie musiało się stać, że człowiek porzucił dobrze znane sobie strony. Kolebkę homo sapiens rozciągniętą między Afrykę, Bliski Wschód i Europę?

A co pch nas dziś w drogę? Wojny, presja demograficzna, przemoc, katastrofy naturalne, brak jedzenia. Dorzućmy jeszcze coś co zawsze pcha człowieka na przód. Ciekawość.

Trzeba powiedzieć, że w tym czasie na ziemi działo się bardzo dużo. Równocześnie na niezbyt dużych obszarach z naszej dzisiejszej perspektywy żyły różne gatunki ludzi. Byliśmy tylko jednymi z kilku. Ci inni też mieli swoje sukcesy. Neandertalczycy byli mocni, najsilniejsi ze wszystkich ludzi. Mieli kulturę, podobnie jak my potrafili artykułować dźwięki. Jest też tajemniczy Homo floresiensis, o drobnym, niewiele ponad metrowym ciele.

A więc ruszamy. Z Afryki w różnych kierunkach. Kolejne falę emigracji. Jedna dociera do Bliskiego Wschodu. Kolejne coraz dalej. W końcu docieramy do Australii

Jaką daleką drogę przeszliśmy? Poza wymiarem geograficznym, który sam w sobie jest imponujący. Jak ocenić dystans rozwojowy między homo sapiens, osiadłym mieszkańcem afrykańskiej sawanny, a homo sapiens żeglarzem odbijającym od piaszczystych brzegów Timoru w drogę do wybrzeży Australii.

Samotna wyspa

Australia oderwała się od lądu miliony lat wcześniej. Dzięki tej spektakularnej izolacji natura napisała oddzielna historię ewolucji na tym obszarze. To kraina torbaczy, praktycznie nie występujących nigdzie indziej. To ssaki łożyskowe, które panują niepodzielnie na innych lądach są tutaj marginesem. Gdy homo sapiens 45000 lat temu (1500 pokoleń) wszedł na wyspę żyło na niej 24 przedstawicieli megafauny. Nasi przodkowie spotkali tu mierzące około dwóch metrów niezwykle silne kangury. Ogromne 5 metrowe jaszczury, Megalania prisca, znacznie większe i nieporównywalnie cięższe od znanego nam Warana z Komodo. Były także ptaki. Mierzący 3 metry, Dromornis stirton, nielot ważący pół tony. I on największy z największych – Diprotodon. Największy torbacz w historii. Krewny dzisiejszego Wombata, wyglądem przypominający nosorożca, trybem życia bliskich hipopotamowi. Niemal 3000 kilogramów, pięciokrotnie cięższy od żubra, mierzący 3 metry długości.

“Zwierzęta te musiały wykształcić w sobie strach przed gatunkiem ludzkim, ale zanim im się to udało, zniknęły z powierzchni ziemi”

– zauważa Yuval Noah Harari w książce “od zwierząt do bogów”.

W ciągu kilku tysięcy lat wszystkie te gatunki wymarły. Z 24 przedstawicieli australijskiej megafauny zniknęły 23. Zniszczenia są znacznie większe. Zniknęło około 65% gatunków zwierząt ważących ponad 40 kg. Zmieniła się także flora. Sukcesję wśród drzew przejął odporny na pożary Eukaliptus.

Gigantyczny leniwiec

Inna wielka migracja człowieka pozostawiła po sobie równie krwawy ślad w królestwie wielkich ssaków. Miało to miejsce w czasach zdecydowanie nam bliższym. Dlatego przesuwamy palcem po skali czasu o jakieś 35 tys. lat do przodu. Około 14 tys. lat przed naszą erą, około 460 pokoleń temu. Człowiek zdobywa Ameryki. To niezwykle forsowna wędrówka, być może najtrudniejsza w dziejach homo sapiens. To przeprawa przez oceaniczny most lądowy między Syberią a Alaską. Nasze ciało pozbawione futra, delikatne w porównaniu do wielkich wyspecjalizowanych zwięrząt wytrzymywało trudy wędrówki dzięki doskonaleniu technik przetrwania.

Ustępujące lodowce otworzyły drogę na południe. Do kolejnego wielkiego dziewiczego obszaru ziemi zamieszkanego przez niezwykłą menażerię zwierząt, w których istnienie trudno nam dziś uwierzyć.

Plejstoceńska megafauna zachodniej półkuli obejmowała: niedźwiedzie krótkopyskie, lwa amerykańskiego, olbrzymie kondory, geparda amerykańskiego, koty szablozębne, wilka strasznego, antylopy sajga), wielkie ponad 3 metrowe wielbłądy, mamuty i mastodonty.

Jednym z najbardziej osobliwych mieszkańców były leniwce naziemne. W tym jeden z największych ssaków lądowych jaki kiedykolwiek żył na ziemi. Megatherium, leniwiec olbrzymi. 6 metrów wysokości, wzrostem dorównujący dzisiejszej żyrafie i równie ciężki co największy gatunek słonia afrykańskiego.
Szeroki muskularny ogon działał jak statyw gdy stawał na tylnych nogach połączonych dużym pasem miednicy. Obie kończyny zakończone długimi pazurami. Zamieszkiwały środowiska leśne, żyjąc w niewielkich stadach. Leniwce podobnie jak dzisiejsze nadrzewne poruszały się powoli. Trudno sobie wyobrazić lepszy łup dla homo sapiens.

“W ciągu 2 tysięcy lat od przybycia homo sapiens większość tych unikatowych gatunków zdążyła wyginąć. Według współczesnych szacunków w tym krótkim przedziale czasowym Ameryka Północna straciła 34 z 47 zamieszkujących ją rodzajów wielkich ssaków, Ameryka Południowa zaś 50 z 60.”

– zauważa Harari.

Hiena z małopolskiego

Podobny czas, inna szerokość geograficzna. Europa. Temperatura powietrza niższa średnio o 10 stopni od dzisiejszych. Okresowe zlodowacenia. Trudny klimat, surowe warunki. To królestwo wielu dużych zwierząt. Wiele z nich wyspecjalizowanych. Do takich właśnie należy Hiena Jaskiniowa. Opanowała cały kontynent, od Półwyspu Iberyjskiego po Syberię. Liczne szczątki Hieny odkryto także w Polsce, w tym w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. 190 kilogramów, trzykrotnie więcej niż Wilk. Zwinne, umięśnione ciało. Inteligentny, stadny drapieżnik. Poluje na tarpany, ponad dwutonowe żubry pierwotne i zamieszkujące także terytorium dzisiejszej polski nosorożce włochate. Hieny jaskiniowe były niezwykłe także dlatego, że skutecznie polowały na inne wielkie drapieżniki tamtych czasów. Wilki, Lwy Jaskiniowe (większe o 25 proc. od dzisiejszego Lwa Afrykańskiego a nawet ważące tonę Niedźwiedzie jaskiniowa padały ofiarą Hien. To niezwykłe zjawisko świadczy o umiejętności konkurowania z innymi drapieżnikami. Hieny Jaskiniowe odchodzą w mrok w historii około 12 tys. lat temu. Jedną z przyczyn ich wyginięcia był człowiek, inny mega drapieżnik.

Ostatni Mamut z wyspy Wranglera

Ostatni z naszej listy wielkich ssaków, które nie przetrwały w ludzkiej pamięci to Mamut. Ulubiona zwierzyna łowna człowieka. Zamieszkujący znaczną część planety najbardziej znany przedstawiciel plejstoceńskiej megafauny. Mamuty zamieszkiwały ziemię od około 5 milionów lat. Podobnie jak dziesiątki innych gatunków nie przetrwały spotkania z człowiekiem.

Ostatni Mamut zginął na wyspie Wrangla około 4000 lat temu. Żyjące tam zwierzęta zostały odcięte od stałego lądu wskutek podniesienia się poziomu mórz. Uwięziona tam populacja przetrwała kolejne 7 tysięcy lat. Przestanie istnieć finalnie wkrótce po przybyciu na wyspę pierwszych osadników.
Naukowcy dyskutują od dziesięcioleci dlaczego wielkie zwierzęta plejstocenu wyginęły. Stawia się trzy wielkie hipotezy na ten temat. Pierwsza to zmiana klimatu. Druga to wielkie zarazy dziesiątkujące dzikie zwierzęta. Trzecie to tzw. Wielkie Zabijanie Over Kill.

 

Winny: homo sapiens

Najczęstszym wytłumaczeniem jest jednak synergia tych trzech składników. Działalność człowieka w tym triumwiracie zdaje się mieć jednak znaczenie decydujące. Presja homo sapiens mogła bowiem znacznie ograniczyć zdolność dostosowania się wielkich zwierząt do zmieniającego się środowiska. Obciążające światło na niszczycielską energię człowieka rzucają historię wysp zasiedlanych przez człowieka w ostatnich 3 tysiącleciach, na granicy prehistorii i historii. Megafauna znika za każdym razem w ciągu kilkuset lat.

I tak to wygląda. Od setek tysięcy lat idziemy po swoje. Napędzani kreatywnością i ciekawością. Gnani przez wojny, głód, nieprzyjazny klimat. Bez z góry narzuconego planu. Pełni niezwykłego potencjału eksportujemy z naszej kolebki głównie ekologiczną klęskę.

Ślady ostatnich Neandertalczyków sięgają 30 tysięcy lat temu (1000 pokoleń temu). Jak mówi Harari z punktu widzenia ewolucyjnego to zaledwie wczoraj wieczorem. Ich też już nie ma. Przypadek?

Mamy ten sam potencjał co homo sapiens ruszający z Afryki. To ta sama pula genetyczna. Szybko dostosowujący się do zmiennych warunków. Współpracujący.

Dlaczego nie napisać Nowej Historii homo sapiens? My. Ludzie żyjący w rodzinach. Rodziny łączące się w gromady. Zaczynając od ochrony swojego najbliższego lasu. Zadający pytania o masową hodowlę zwierząt. O stan wody w mojej okolicy. Ruszajmy, mamy to przecież w genach.
leśny duch.

Dziękuje za przeczytanie tego artykułu – jeżeli wydaje Ci się to ciekawe – udostępnij swoim znajomym lub w ulubionej grupie.

Źródła:
Harari, Y. and Hunia, J., 2020. Sapiens. Kraków: Wydawnictwo Literackie.
Megafauna Plejsctocen, Anna Wielgopolan, PAN, edukatorka, specjalistka ds. ochrony środowiska: https://www.youtube.com/watch?v=3WDWcFXRaUY
Wikipedia
Rp.pl. 2020. Ostatni Mamut Zginął 4000 Lat Temu. [online] Available at: <https://www.rp.pl/Archeologia/191009325-Ostatni-mamut-zginal-4000-lat-temu.html> [Accessed 27 December 2020].

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *