Odradzanie się przyrody. Szansa jedna na pokolenie.

Był las nie było nas. Nie będzie nas będzie las. W tym powiedzeniu mieszkają dwie prawdy. Pierwsza to prawda o człowieku i paradygmacie niepohamowanego wzrostu. Druga to prawda o ponadczasowości praw natury. Czy natura rzeczywiście może się odrodzić? Czy wystarczy jej zrobić nieco więcej miejsca oraz zaufać w naturalne dążenie świata przyrody do równowagi. Dziś przyjrzymy się zjawisku Natural Healing.
Z uwagą obserwuję ciekawy gatunek opowiadania historii pandemii. To historia odradzającej się natury, która błyskawicznie skorzystała z wygaszenia niektórych gałęzi przemysłu, przestojów w turystyce, zablokowaniu eksploatacji niektórych zasobów czy ograniczeniu mobilności ludzi. Wiosną 2020 świat obiegły niezwykle sugestywne zdjęcia i idące w ślad za nimi nagłówki na poczytnych serwisach. “Ryby wróciły do weneckich kanałów”, “Himalaje widoczne z odległości 200 km”, “Sarny na Krupówkach”, “Delfiny powróciły do Hongkongu”.


Nagłówki brzmią wspaniale. Ludzie zyskali w końcu inspirującą przestrzeń do odkrycia, że natura, choć przyczajona i zepchnięta na margines, jest blisko nas. Schowana za głęboką warstwą pyłu jak Himalaje widziane z Pendżabu. Jak ryby ukryte za mętnymi wodami weneckich kanałów. Jak sarny, które spokojnym krokiem wyszły na mniej zatłoczone niż zwykle Krupówki.
Sarny Krupówki
Te sygnały to tylko mgnienie. W żadnym aspekcie nie wpływa to na szanse ludzkości na powrót poza tzw. granicę planetarną (pojęcie definiujące tzw., „bezpieczną przestrzeń operacyjną dla ludzkości” powstałe w 2009 r.).
To mgnienie jest jednak wystarczające by przypomnieć ludzkości o fundamentalnym prawie natury. Prawie równowagi. Żyjemy w globalnym ekosystemie. Trwa druga fala pandemii. To już nie jest tylko moment, w którym świat wstrzymał oddech. Żyjący w nim ludzie mniej produkują, mniej wydają, mniej się przemieszczają. To nasza nowa, tymczasowa normalność. W te luki, opustoszałe miejsca i nieużytki wkracza Natura.

Czy natura potrafi się odrodzić?

To pytanie zadaje sobie wielu. Naukowcy zajmujący się procesami biologicznymi nie mają wątpliwości, że nie ma prostej drogi powrotnej do stanu sprzed setek lat. Nadal jednak możliwe jest przeprowadzenie wielkiej zmiany, która pomoże rozpocząć nowe odrodzenie natury.
Są miejsca na świecie, które dostały swoją drugą szansę, czasem w najbardziej dramatycznych okolicznościach. Do takich należy Strefa Wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej.

Po katastrofie wokół elektrowni utworzono kilkanaście całkowicie lub częściowo zamkniętych stref. Łącznie strefy zamkniętego dostępu dla ludzi objęły obszar ponad 4769 km². To obszar 4 krotnie większy niż powierzchnia powiatu bieszczadzkiego. W zasadzie w krótkim czasie ten skażony obszar przejęła we władanie natura.
Pierwszym rezultatem wyludnienia był skokowy wzrost populacji liczby gryzoni w zamkniętym terenie. Pojawiły się nawet głosy postulujące ich wytrucie, jednak natura sama rozwiązała problem gryzoni. W zamkniętych strefach przybywało coraz więcej drapieżników i innych zwierząt uzupełniających i rozbudowujących zubożone dotychczasową działalnością ludzką łańcuchy troficzne.
Według pierwszych badań przeprowadzonych w 1994, 8 lat po katastrofie, przez zespół Roberta Bakera i Ronalda Chessera, liczebność zwierząt zwyczajowo zamieszkujących te tereny, takich jak norniki, wilk szary, dzik, sarna, jeleń szlachetny, łoś i bóbr zwiększyła się kilkunastokrotnie.
Dziś zamknięta strefa wokół Czarnobyla jest największym, choć nieformalnym, rezerwatem przyrody w Europie.
Źródło zdjęcia: PHOTOGRAPH BY SERGEY GASHCHAK, CHERNOBYL CENTER
Wokół Czarnobyla obecnie egzystuje wiele gatunków zwierząt, które wyginęły na tych terenach dziesiątki lat wcześniej lub nie występowały w ogóle, jak sztucznie wprowadzony w końcu XX w., rzadki koń Przewalskiego, wydra, ponad dziesięć unikalnych gatunków nietoperza, żubr, ryś lub niedźwiedź brunatny, niewidziany na tych terenach od kilkuset lat.
Mimo, że w niektórych obszarach stref zamkniętych nadal notuje się podwyższoną radioaktywność, to jednak nie przeszkodziło naturze w stworzeniu tętniącego życiem i bujną zielenią ekosystemu. To wszystko w zaledwie 35 lat.

Odrodzenie czy pocałunek śmierci

Mamy także inspirujące przykłady odradzania się natury już z czasów pandemii. Przenieśmy się do Ontario na kanadyjsko – amerykańskim pograniczu.
David Philipp, biolog zajmujący się ochroną przyrody z Fisheries Conservation Foundation, od 30 lat bada stan populacji Bassów w jeziorach i rzekach południowego Ontario. Według obserwacji badacza, rabunkowa eksploatacja gospodarcza i sportowa doprowadziła do katastrofalnego spadku liczebności tych ryb w lokalnych wodach. Pandemia i tu odcisnęła swoje zauważalne piętno. Poprzez ograniczenie działalności przemysłowej i ograniczenie połowów liczba młodych Bassów wzrosłą ze 124 000 w 2019 do 414 000 w 2020 r. Tegoroczny narybek może żyć nawet 15 lat, teoretycznie odmładzając populację na lata.
Inger Andersen, dyrektor wykonawczy Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska zauważył, że lockdown gospodarczy dał ludziom wgląd w to, jak szybko stan środowiska może się poprawić jeśli podejmiemy działania.
Równocześnie pandemia spycha miliony ludzi w objęcia głodu i ubóstwa. Pokusa do sięgnięcia w pierwszej kolejności po ostatnie dostępne zasoby dzikiej natury są nierzadko pierwszym, a często także jedynym pomysłem na przeżycie. Liczba osób oskarżonych o kłusownictwo wzrosła w Ugandzie ponad dwukrotnie w pierwszych miesiącach pandemii. Uganda Wildlife Authority (UWA) odnotowała 531 podejrzanych o kłusownictwo między lutym a majem tego roku, w porównaniu z 255 w tym samym okresie rok wcześniej.
Istnieje kilka wielkich dyskusji na świecie. Dwie z nich, które śledzę wyjątkowo uważanie dotyczą bioróżnorodności oraz form pobudzenia gospodarki po pandemii. Wydaje się, że te dwie odmienne narrację sprzężą się w odwrotnie proporcjonalnej relacji. Jeżeli świat zamarzy o odbiciu gospodarczym w kształcie litery V, a więc skokowym odbiciu po załamaniu, to może to być jeden z ostatecznych ciosów wymierzonych w różnorodność gatunkową naszej epoki.
Na przyszłorocznej konferencji o różnorodności biologicznej w Kunming w Chinach 196 krajów będzie pracować nad nowymi celami w zakresie różnorodności biologicznej.
Jak wynika z raportu sporządzonego przez badaczy środowiska i ekonomistów dla Campaign for Nature, “oddanie” naturze 30 procent planety miałoby wymierne korzystne skutki nie tylko do odrodzenia gospodarki, ale także na zdrowie fizyczne i psychiczne ludzi.
Aby nadać impet w tym kierunku, kilka krajów, w tym Kanada, Wielka Brytania i UE, zobowiązały się poszerzyć chronione obszary naturalne, a ponad 70 krajów podpisało 10-punktowe zobowiązanie do priorytetowego traktowania środowiska podczas odbudowy po pandemii. Na liście sygnatariuszy deklaracji brakowało jednak przede wszystkim Chin, Indii, Stanów Zjednoczonych i Brazylii.
Pokoleniowa szansa
Pandemia jest tragedią dla życia milionów ludzi. To jednak niepowtarzalnie wielka szansa dla naszego pokolenia na ocenę naszego wpływu na przyrodę i przewartościowanie postaw opartych na bezrefleksyjnej eksploatacji.
Historia pokaże jak ludzkość wykorzysta ten historyczny moment. Ostatnie dni napisały dodatkowy fragment do tej „postovidowej” uwertury – 46 Prezydentem Stanów Zjednoczonych zostanie Joe Biden. Kandydat Demokratów zapowiedział już m.in., że pierwszego dnia rządów powróci do porozumienia paryskiego. “Zielona rewolucja” to flagowy program nowego władcy USA.
Dołącz do dyskusji na FB:

Jeżeli chcesz więcej Leśnych Historii – udostępnij ✔️✔️✔️
Źródła / linki:
Ciekawy artykuły na temat relacji środowsisko vs. pandemia:
Więcej na temat natury w zamkniętych strefach Czarnobyla:
National Geographic:
Więcej o planach na rzecz środowiska i klimatu przeczytacie u Szymona Bujalskiego, Dziennikarza dla Klimatu:
https://www.facebook.com/SzymonBujalskiDziennikarz
Źródło zdjęcia: PHOTOGRAPH BY SERGEY GASHCHAK, CHERNOBYL CENTER

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *